
W ostatnim czasie coraz więcej słyszy się o przypadkach nieuczciwych praktyk stosowanych przez wykonawców remontów. Niestety, ofiarą takich działań padła także mieszkanka Koła, pani Katarzyna, która zdecydowała się na remont swojego mieszkania. Historia, którą podzieliła się z nami, to przestroga dla wszystkich, którzy planują inwestycje w swoje cztery kąty.
Marzenia o pięknym wnętrzu przerwane przez oszustów
Pani Katarzyna, jak wielu z nas, marzyła o odnowieniu swojego mieszkania. Postanowiła wynająć ekipę remontową, która miała przeprowadzić kompleksowe prace – od wymiany instalacji elektrycznej, przez malowanie ścian, aż po montaż nowych mebli kuchennych. Niestety, od samego początku spotkała się z nieuczciwością.
- Zaliczka, której nikt nie pamięta: Pani Katarzyna podpisała umowę z firmą remontową, która wymagała wpłacania zaliczek. Niestety, po kilku tygodniach, kiedy przyszedł czas na rozliczenie, majstrowie stwierdzili, że otrzymali mniej zaliczek, a pani Katarzyna nie miała żadnych dowodów na dokonanie wpłaty. Brak odpowiednich zapisów w umowie sprawił, że była zmuszona ponownie uiścić zaliczkę, tym razem opiewającą na jeszcze większą kwotę.
- Zakupy „na wyrost”: Kolejną praktyką, która uderzyła panią Katarzynę po kieszeni, było nabycie przez ekipę remontową zbyt dużej ilości materiałów. Firma zażyczyła sobie zakupu znacznie więcej gipsu, farb oraz innych materiałów budowlanych, niż było to rzeczywiście potrzebne. Pomimo tego, że na koniec remontu pozostało sporo niewykorzystanych materiałów, majstrowie odmówili ich zwrotu, a koszty przerzucono na panią Katarzynę.
- Ukryte koszty: W trakcie trwania prac remontowych, ekipa zaczęła nagle żądać dodatkowych opłat za usługi, które początkowo miały być wliczone w ustaloną cenę. Każda, nawet najmniejsza zmiana w projekcie – jak przesunięcie gniazdka elektrycznego czy pomalowanie jednej ściany na inny kolor – była traktowana jako dodatkowa usługa, za którą trzeba było zapłacić ekstra.
- Przeciąganie terminu: Remont, który zgodnie z umową miał trwać trzy tygodnie, przeciągnął się do dwóch miesięcy. Majstrowie regularnie znikali na kilka dni bez słowa, a potem tłumaczyli swoje nieobecności „innymi pilnymi zleceniami”. Każde opóźnienie skutkowało dodatkowymi kosztami, które pani Katarzyna musiała ponosić – na przykład za wynajem mieszkania zastępczego.
- Fikcyjne usterki: Pod koniec prac majstrowie zaczęli wskazywać na rzekome usterki, które musiały zostać naprawione, zanim remont zostanie zakończony. Pomimo że mieszkanie wyglądało na gotowe do zamieszkania, ekipa twierdziła, że konieczne są dodatkowe prace, co oczywiście wiązało się z kolejnymi kosztami.
Jak uchronić się przed oszustami?
Historia pani Katarzyny niestety nie jest odosobniona. Coraz więcej osób zgłasza problemy związane z nieuczciwymi praktykami firm remontowych. Jak zatem uchronić się przed podobnymi sytuacjami?
- Dokładna umowa: Przed rozpoczęciem remontu warto zadbać o szczegółową umowę, która jasno określa wszystkie warunki, w tym wysokość zaliczki, harmonogram prac, a także koszty ewentualnych zmian w projekcie.
- Faktury i paragony: Ważne jest, aby za każdym razem żądać faktur lub paragonów za wpłacone zaliczki oraz zakupione materiały. Dzięki temu w razie sporu będziemy mieć dowód na dokonane płatności.
- Zabezpieczenie prawne: W przypadku większych remontów warto rozważyć skonsultowanie umowy z prawnikiem. W razie problemów, takie zabezpieczenie może okazać się bezcenne.
- Referencje i opinie: Przed wyborem firmy remontowej warto zasięgnąć opinii innych klientów. Często najlepszym źródłem informacji są znajomi, którzy mieli już do czynienia z daną ekipą.
Historia pani Katarzyny to przestroga dla wszystkich, którzy planują remont. Warto pamiętać, że dokładność, cierpliwość i odpowiednie zabezpieczenie się przed potencjalnymi oszustwami mogą uchronić nas przed niepotrzebnymi problemami i stratami finansowymi.
Chcesz się podzielić swoją historią? Napisz do nas lub umów się na spotkanie z naszą redakcją
Powrót
Skomentuj